Jeśli sylwester ma być odzwierciedleniem całego 2016, to powiem jedno, zapowiada się ciekawie. Kto by pomyślał, że ze zwykłego posta o moim dniu, ze zwykłych, amatorskich zdjęć, które swoją drogą nadal są amatorskie (mimo to widać ogromną różnicę) wyniknie takie coś, wyniknę taka ja, która niedostrzegalnie szybko zmienia się. Chodź w mojej głowie nadal wyglądam identycznie jak parę lat temu, kiedy mam przed sobą fotografię, otwieram oczy ze zdumienia, myśląc "to na prawdę ja?". Czas płynie nieubłaganie szybko, zapewne każdy chociaż raz w swoim życiu powiedział sobie, że ma go zamiar wykorzystać w stu procentach i szczerze, jestem ciekawa czy komuś się to udało. Mam wrażenie, że zawsze pojawi się jakieś niedopatrzenie, mała, malutka rzecz, która sprawi, że coś nie pójdzie po naszej myśli. Pisząc to, nie skreślam z góry planowania, bo kiedy przychodzi co do czego, ma miejsce wydarzenie, na które długo czekałam, bądź kipię ze szczęścia na samą myśl o nim, wtedy potrafię zaplanować każdą minutę. Z własnych doświadczeń, odczuwam, że mimo, że nie zawsze każdy szczegół odbywa się według planu, często wychodzi to na dobre, najmniejsze zdarzenie, jak nawet chęć wypicia soku pomarańczowego, znajdującego się w sklepie na drugim końcu galerii, może zaskutkować całkowitą zmianą biegu wydarzeń. Planujmy, jasne, czemu nie? ale pozwólmy aby rzeczy, które się dzieją, działy się. Nigdy nie masz pewności, co właśnie ta rzecz Ci przyniesie.
Nie wiem czy wracam, po prostu jestem. Piszę bo piszę, jestem, bo chcę być. Nigdy nie jestem w stanie niczego obiecać, pojawiam się i znikam. Kolejny rok za nami, postanowień noworocznych całe mnóstwo. Same się nie spełnią. Nie każdy potrafi sprostać wyzwaniu. Czy mi się uda? Tego się dopiero dowiemy.
10 kwietnia miną dokładnie trzy lata odkąd postanowiłam zostawić po sobie ślad w postaci pierwszego posta na blogu. Nie żałuję ani jednego zdjęcia, które tu dodałam, ani jednego słowa, które tutaj napisałam. Nie żałuję nawet tych wszystkich przerw, które robiłam, kiedy siedziałam bezczynnie pozostawiając rosnącą gromadkę ludzi bez znaku życia.
Jestem, gdzie jestem. Zrobiłam, co zrobiłam. Wszystko doprowadziło mnie właśnie do tego miejsca, tego punktu, w którym się zatrzymałam i odliczam kolejne dni do nowego roku. Przyznajcie się sami przed sobą, czy nie na to czekacie? Czy za każdym razem nie macie nadziei, że właśnie nowy rok będzie WASZYM rokiem, tym na który czekacie całe życie?
Denim jacket- shein.com
NiecaÅ‚y miesiÄ…c i koniec roku szkolnego? CaÅ‚e 2 miesiÄ…ce i nowy 'etap' w życiu? Tak, to wÅ‚aÅ›nie czeka na mnie już za rogiem… MówiÄ…, że zmiany zwykle wychodzÄ… na lepsze, że sÄ… potrzebne. PrzeczytaÅ‚am gdzieÅ›:
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek."
Wplatając ten cytat w swoje życie, mogę stwierdzić, że rozpoczęcie kolejnych lat nauki może być właśnie tym początkiem. Czy zajdą jakieś zmiany? Zawsze zachodzą, ale na początku trudno je dostrzec. Porównując swoje życie 3 lata temu wydaję się, że nie zmieniło się nic, a nic, ale kiedy analizuję każdą najmniejszą rzecz, zauważam, że przez ten czas zmieniłam się całkowicie. Zaczynając od wyglądu, kończąc na charakterze, który z każdym dniem kształtuje się. Są osoby, które powiedzą 'zmieniłaś się na lepsze', są i takie, które stwierdzą, że na gorsze, jednak nie mamy wpływu na los, który codziennie stawia nas przed nowymi zadaniami, nowymi sytuacjami, z którymi musimy sobie poradzić. Rzeczy, które nam się przytrafiają, sprawiają, że jesteśmy tacy, jacy jesteśmy.
Aktualnie przed nami okres poprawiania sprawdzianów, ocen, by wyjść ze szkoły niekoniecznie dumni z całego roku, ale wyjść z nastawieniem, że wakacje przed nami, a dla osób, które być może idą do nowej szkoły, że rozpoczęcie nauki w nowym miejscu to dopiero początek przygody, nie koniec.
PÅ‚aszczyk - sheinside.com
Bluzka - Primark
Spodnie - Pull&Bear
Buty - New Look
Hej, hej, witajcie! Tyle czasu mija, ale zawsze mimo wszystko wracają mi chęci, żeby znowu tu napisać, chociaż wiem, że im dłużej tego nie robię, tym więcej czytelników tracę. Nie umiem się określić, czy wracam na dobre, kiedy kolejna notka. Jedyne co wiem, że jeszcze nie chcę kończyć z blogiem, od tego zaczęłam i tak na prawdę nigdy nie przeszło mi przez myśl, żeby go usunąć.
Mamy już kwiecień, a razem z tym egzaminy gimnazjalne. Znacie ten zapał, żeby zacząć sobie powtarzać, kiedy jedyne co w rzeczywistości robicie, to znajdujecie najdrobniejszą wymówkę, żeby jednak nie zaczynać? To cała ja, dlatego boję się, że oficjalnie dzień przed wpadnę na pomysł "A może by tak powtórzyć sobie materiał z 3 klas?" Tak, na pewno tak będzie. A co u mnie? Jak zwykle, nic się nie zmieniło. Chyba, że godziny mojego zasypiania, które z czasem robią się coraz późniejsze, od początku roku nie wiem nawet czy był dzień w którym wyspałam się w stu procentach, chyba, że liczy się zasypianie o 5 nad ranem i wstawanie o 16, mimo wszystko i tak nie jesteś wtedy w stanie wypocząć, ale nie o tym mowa. Nie mam pojęcia dlaczego, ale liczę, że po tych całych egzaminach wszystko jakoś się ustabilizuje i resztę ostatniej klasy gimnazjum minie szybko, kto wie, może w końcu z przyjściem wiosny będzie więcej czasu i chęci na pisanie bloga, trzymajcie kciuki, bo powiem Wam szczerze, że na to właśnie liczę.
PÅ‚aszczyk - SHEINSIDE